Fajnie, czyli zdalnie

System edukacji stanął przed poważnym wyzwaniem. Wraz z decyzją Ministerstwa Edukacji o obowiązkowym nauczaniu zdalnym zrodziło się wiele pytań i wątpliwości. Czy szkoły są przygotowane na edukację w przestrzeni wirtualnej? Czy można realizować podstawę programową przy pomocy dostępnych narzędzi wirtualnych? Okazuje się, że można. Co więcej, taka nauka jest dla uczniów atrakcyjna.

            Niepubliczna Szkoła Podstawowa Edison w Trzebini od początku swojego istnienia stawiała na nowoczesne metody edukacji i propagowała wykorzystanie technologii jako multimedialnego narzędzia edukacyjnego. „Nasi uczniowie sprawnie poruszają się w przestrzeni wirtualnej, ponieważ od zawsze są do tego typu aktywności zachęcani przez nauczycieli” – mówi Kinga Grzybowska, dyrektor szkoły. – Gdy okazało się, że musimy realizować obowiązek edukacyjny w postaci zdalnej, nie wywołało to u nas zamieszania. Wiedzieliśmy, że jedyne co musimy zrobić, to ujednolicić system komunikacji on-line i powiadomić o tym uczniów i rodziców”. Szkoła naucza zdalnie od dnia, w którym podjęto decyzję o zamknięciu szkół, zanim jeszcze wprowadzono obowiązek prowadzenia wirtualnych lekcji. „Cały czas mieliśmy kontakt ze szkołą, dzieci były pod opieką nauczycieli, lekcje odbywały się metodą wideokonferencji. To dla rodzica bardzo wygodna metoda” – mówi Paweł, tata pierwszoklasisty.

            Bez wątpienia aktualna sytuacja wystawia szkoły i nauczycieli na wielką próbę. Kontakt z nauczycielami jest konieczny dla realizacji programu, ponieważ lekcje w większości przypadków wymagają interakcji nauczyciela i ucznia. Trzeba tylko stworzyć ciekawą wirtualną przestrzeń, w której uczniowie chętnie się odnajdą i będą chcieli w niej uczestniczyć. „Internet daje nieograniczone możliwości – mówi anglista, Karolina Adamska-Przybyło – można przygotować fantastyczną lekcję w oparciu o dostępne aplikacje i platformy cyfrowe, trzeba tylko zmienić sposób myślenia o technologii. Działam w ten sposób od zawsze, moje lekcje były zdalne jeszcze długo przed wprowadzeniem stanu wyjątkowego. Uczniowie są zachwyceni, mówią nawet, że lekcje wirtualne są lepsze od tych na żywo. Nie potrzebujemy profesjonalnego sprzętu – wystarczy tablet lub smartfon.”

 

Zarządzanie placówką edukacyjną podczas obecnego stanu bez wątpienia jest wyzwaniem, ale nie jest to niemożliwe. Szkoły, które mają nowoczesną wizję nauczania bez problemu wdrażają wytyczne z ministerstwa. Nowoczesna edukacja jeszcze nigdy z tak wielkim przytupem nie wkroczyła do polskich szkół. Kinga Grzybowska uważa, że mimo trudnego dla wszystkich czasu, to bardzo przydatne zmiany. „Jako dyrektor szkoły jestem spokojna o poziom naszego nauczania. Pracujemy zdalnie już dwa tygodnie, mam stały kontakt z nauczycielami i rodzicami uczniów. Oczywiście, musieliśmy dopracować parę szczegółów, wciąż dzielimy się spostrzeżeniami, zastanawiamy się co nowego wprowadzić. Myślę, że po powrocie do szkoły, nie porzucimy wirtualnej platformy. Musimy iść za ciosem i zmienić oblicze edukacji.”